Idąc za portalem psychologia.net.pl „aspołeczność, to tendencja do unikania udziału w zjawiskach i zdarzeniach o charakterze społecznym, niechęć do współżycia społecznego”.
I ja sobie myślę, że aspołeczność przychodzi z wiekiem. Im jestem starszy, tym bardziej społeczeństwo zaczyna mnie wkurwiać. Tłumy zaczynają mi przeszkadzać, a na rozmowy, które nie są dla mnie interesujące szkoda mi czasu.
Denerwują mnie zachowania stadne, hipokryzja, obłuda i ślepa wiara w to co mówią inni. Sam nie jestem lepszy i to jeszcze bardziej mnie wkurwia.
Mam już ponad 40 wiosen. W życiu mogłem osiągnąć więcej i być kimś lepszym, ale wyszło, jak wyszło, czyli jak zwykle.
I postanowiłem pisać, żeby moje pokłady sarkazmu nie zalały mnie od środka, a lawa pogardy dla otaczającej rzeczywistości nie przekroczyła poziomu, ponad którym zacznie wylewać się na otoczenie.
Także, dzień dobry!